To był bardzo fajny dzień, po ostatnim maratonie życiowym w którym ledwo wyrabiałam się na zakrętach.
Mianowicie byłam na koncercie Imany w Sali Kongresowej. Oczywiście przed koncertem było coś pysznego dla podniebienia.
Przepyszne hamburgery w Barn Burger na Złotej.
A następnie Bubbel Tea o przepysznym melonowym smaku.
Imany - jej historia jest równie nieprzeciętna jak jej głos. Zaczęła się trzy
lata temu, kiedy nieznana nikomu modelka, Francuzka o afrykańskich
korzeniach, wylądowała w Paryżu. Poprzednie siedem lat pracowała jako
modelka w Nowym Jorku. Porzuciła jednak karierę w modellingu i zajęła
się tym, co uważała za swoje prawdziwe powołanie – muzyką. Z pomocą
swojej siostry Fatou zaczęła dawać pierwsze koncerty. Jej niezwykły głos
szybko przysporzył artystce rzeszę wiernych fanów.
Koncert był rewelacyjny a wokalistka dała czadu. Wspaniale się bawiłam z chęcią pójdę kolejny raz.
Pozdrawiam Was Serdecznie.
mój czwartek też był bardzo udany :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i weekend będzie udany:)
UsuńJakie pyszności!
OdpowiedzUsuńMniam, mniam:)))
Usuń