czwartek, 2 sierpnia 2012

Pocieszyciele.

Pocieszyciele, czyli małe zakupy.



Byłam w Biedronce i kupiłam na spróbowanie jogurty pitne, moje ulubione piwko Desperados, jogurt grecki do sałatki z kurczakiem oraz Monte dla mojej córuni.



 
Mix sałat ( zawsze mam w domu ), ser sałatkowo-kanapkowy ( wyśmienity do różnego rodzaju sałatek ) oraz wyciągane chusteczki które zawsze w domu są potrzebne.
Po schowaniu ich do mojego pudełeczka tak się prezentują.

Własnoręcznie ozdobione pudełko, mam jeszcze do kolekcji pudełko na herbatę oraz jeszcze jeden serwetnik.


Krem do depilacji Eveline – może będzie lepszy od tego który ostatnio kupiłam.
Płyny dwu fazowe Bielendy – dużo dobrego słyszałam o nich – zobaczymy.
Kule do kąpieli – ładnie pachną.
Chusteczki antybakteryjne – zawsze nosze w torebce.


Maseczki AA – tego nigdy dość.

Byłam jeszcze w Naturze.
Kupiłam Lirene żel z oliwka o zapachu mango oraz malutkim lakierek Essens .
A na koniec moje pierwsze kosmetyki LUSH.
 
Zamówione u koleżanki która mieszka w Anglii i była na chwile w Polsce.




Na dobry początek tylko dwa ( są dosyć drogie, a ja niechęcę kupować kota w worku ) :
- odżywka American Cream – dużo czytałam na jej temat i bardzo chciałam ją mieć,
- szampon w kostce Godiva – również zaciekawiona pragnęłam mieć to cudo.  


To by było na tyle.
 

Pozdrawiam



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz