Witajcie,
Mam pełną świadomość, że jestem już lekko spóźniona, ale przychodzę dziś z ulubieńcami listopada.
Nr.1 Bourjois Cream CC - ten krem jest moim odkryciem listopada. Wiem i zdaję sobie z tego sprawę, że już wszystkie dziewczyny go znają, ale ja podchodziłam do niego jak do jeża, ponieważ mam swój ulubiony podkład Estee Lauder DWL, który króluje w mojej kosmetyczce od kilku lat. Postanowiłam, że spróbuję i jeżeli się zawiodę pójdzie czym prędzej w świat i więcej eksperymentować nie będę. Kupiłam w promocji za ok.25 zł i jestem bardzo zadowolona. Rano nakładam cieniutką warstwę i przypudrowuję lekko pudrem MAC i w ten sposób wytrzymuje do późnych godzin wieczornych na mojej buzi. Nie podkreśla suchych skórek, nie uwidacznia zmarszczek mimicznych i co najważniejsze nie wymaga poprawek i dokładania kolejnej porcji pudru w ciągu dnia. Ja jestem zachwycona i posiadam odcień nr. 32.
Nr.2 Róż MAC Well Dressed - to kolejny kosmetyk z którego kupnem długo się ociągałam i jak to zwykle bywa kupiłam i jestem zła, że tak późno, ale lepiej późno niż wcale. Uwielbiam efekt w jaki ten róż podkreśla moje kości policzkowe. Uwielbiam go.
Nr.3 Jajeczko EOS - słynne jajeczko EOS, to również kolejna wykreślona pozycja z mojej listy. Balsam aplikuje przed snem i mam poczucie, że moje usta są mi wdzięczne. Jesień, zima to nie są najlepsze miesiące dla moich ust i takie wspaniałe napakowane dobroczynnymi składnikami jajeczko jest ratunkiem w tych ciężkich miesiącach.
Nr.4 Błyszczyk KORRES - kupiłam zakochałam się i nagle zapomniałam na kilka miesięcy. Ostatni zaczęłam używać i miłość na nowo wróciła. To wspaniały produkt który aplikuję na usta rano przed wyjściem do prac i pozostaje na nich przez kilka godzin. Ładnie nawilża, równomiernie się zjada i bardzo ładnie i subtelnie wygląda na ustach.
Nr.5 AA Ultra Nawilżenie odżywczy płyn micelarny - dostałam ten produkt na babskim wieczorze w kinotece i muszę przyznać, że podchodziłam do niego z dużą obawą i rezerwą czy będzie działał i czy nie podrażni moich oczu. I dziś po przeszło miesięcznym stosowaniu muszę przyznać, że nie zawiodłam się.
Produkt nie podrażnia, ładnie zmywa delikatny makijaż (przy cięższym makijażu myślę, że sobie nie poradzi) i jest dość wydajny. Myślę, że to całkiem fajny produkt, ale nie do zmywania kosmetyków które są przeznaczone do zadań specjalnych.
Nr.6 Tusz Max Factor - moje rzęsy nie przypominają skrzydeł motyla i są raczej rzadkie, ale dość długie. Ciężko jest mi znaleźć ten jeden jedyny który spełni w 100% moje oczekiwania. Tusz z MF spełnia prawie wszystkie moje wymagania. Ładnie pogrubia i co najważniejsze nie osypuje się czego ja nie znoszę.
I to już wszyscy ulubieńcy.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę spokojnej niedzieli.
Well Dressed i tusz MF też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńAA ma fajne płyny micelarne, miałam już kilka różnych:)
OdpowiedzUsuńZ tego co sobie przypominam to to jest moim pierwszym z tej firmy, ale nie zawiodłam się :)
UsuńBardzo lubię jajeczka Eos, fajnie pielęgnują i wygodnie się je aplikuje :)
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na kolejne :)
UsuńCream CC jest również moim odkryciem:)
OdpowiedzUsuń