Byłam w Biedronce i kupiłam na
spróbowanie jogurty pitne, moje ulubione piwko Desperados, jogurt grecki do sałatki z
kurczakiem oraz Monte dla mojej córuni.
Mix sałat ( zawsze mam w domu ),
ser sałatkowo-kanapkowy ( wyśmienity do różnego rodzaju sałatek ) oraz wyciągane
chusteczki które zawsze w domu są potrzebne.
Po schowaniu ich do mojego
pudełeczka tak się prezentują.
Własnoręcznie ozdobione pudełko, mam
jeszcze do kolekcji pudełko na herbatę oraz jeszcze jeden serwetnik.
Krem do depilacji Eveline – może będzie
lepszy od tego który ostatnio kupiłam.
Płyny dwu fazowe Bielendy – dużo
dobrego słyszałam o nich – zobaczymy.
Kule do kąpieli – ładnie pachną.
Chusteczki antybakteryjne –
zawsze nosze w torebce.
Maseczki AA – tego nigdy dość.
Byłam jeszcze w Naturze.
Kupiłam Lirene żel z oliwka o
zapachu mango oraz malutkim lakierek Essens .
A na koniec moje pierwsze kosmetyki LUSH.
Zamówione u koleżanki która
mieszka w Anglii i była na chwile w Polsce.
Na dobry początek tylko dwa ( są
dosyć drogie, a ja niechęcę kupować kota w worku ) :
- odżywka American Cream – dużo czytałam
na jej temat i bardzo chciałam ją mieć,- szampon w kostce Godiva – również zaciekawiona pragnęłam mieć to cudo.
To by było na tyle.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz